Ruda Greta

 Jakiś czas temu, wiedziona ciekawością, zamówiłam na "znanym, chińskim portalu" lalkę Blythe, a raczej prawie-jak-Blythe. Była promocja, a lalki te intrygowały mnie od jakiegoś czasu. Ta urzekła mnie wyrazem twarzy i burzą rudych loków, które okazały się w dodatku tak mięciutkie i miłe w dotyku, że można ich dotykać w nieskończoność, co ma działanie uspokajające ;) Można wręcz powiedzieć - lalka terapeutyczna!;)

Z Chin przyleciała goła i wesoła, zamówiłam jej tylko buciki. 




Ciałko jest niestety ciemniejsze od głowy, ale jak już zrobiłam jej sweterek i uszyłam pończoszki oraz spódniczkę, różnica odcieni przestała mi przeszkadzać.




Chyba najbardziej podoba mi się z niebieskimi oczami. Denerwuje mnie trochę ta głowa skierowana na stałe w dół, wiem, że można  jej w szyję wstawić "takie małe coś", co umożliwi większy zakres ruchów głową, ale to znów wiąże się z tym, że musiałabym rozkręcać lalkową głowę...A póki co, bronię się przed tym z całych sił.






 

Greta jest po prostu świetna z tymi swoimi włosami i wielkimi oczami, słodko wychodzi na zdjęciach. Ale póki co -  jedna mi wystarczy ;)  

Dobrego tygodnia! <3


Komentarze

  1. Miru, jestem niezmiennie fanką Twego rękodzieła!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale masz świadomość, że takie słowa z Twoich ust znaczą dla mnie tyle co Oskar?! Bardzo, bardzo Ci dziękuję!!! 😘

      Usuń
    2. Miru - Grety Ci zazdroszczę - ale jeszcze bardziej
      moje pannice łypią zazdrosnym okiem na Twe
      igliczkowe dzieła - pokaż koniecznie Sindusię w
      energetycznym i ślicznym zestawie!!!

      Usuń
    3. Sweterek, który ostatecznie dostała Sindy, zrobiłam dla czarnowłosej kiry... Potem nosiło go jeszcze parę lalek, tu na blogu też już 'występował', w pierwszym poście ;) Ale na pewno będę robić posty z moimi odratowanymi lalkami, więc i Sindy koniecznie wystąpi! Pozdrawiam Cię serdecznie Inko! <3

      Usuń
  2. Takiej jeszcze nie widziałam. Bardzo intrygująca. :) Moje wielkogłowe to też pseudo-Blajtki, ale faceplate mają bardziej zbliżony do oryginału. A tu widzę rzeźbione usta i namalowane brwi - bardzo to ciekawe. W dodatku ma cudne włosy. Przypomina mi Meridę. :) No i wspaniałe ubranko dostała. Mam nadzieję, że będzie się pojawiać na blogu często.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, mnie też ta jej inna niż typowo blajtkowa twarzyczka urzekła :) No i te włosy meridowe! Cieszę się, że i Tobie przypadła do gustu, postaram się zatem nie zawieść oczekiwań i pokazywać ją od czasu do czasu :)

      Usuń
  3. Ale słodka! I te rude włosy, które bardzo lubię. A strój Twojego autorstwa to majstersztyk. Gdybym ja umiała na drutach robić takie cuda, moje lalki by oszalały z radości.
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też baaardzo lubię rude włosy! No coś Ty, nie robię wcale jakoś rewelacyjnie na drutach, wielu rzeczy nie umiem, np. raglanow... To taka moja pięta Achillesa. Ale cieszę się, że Ci się spodobało! Myślałam, że Ty też robisz na drutach! Buziaki

      Usuń
  4. Wygląda trochę jak Merida :)
    Zastanawiałam się nad jej kupnem, ale mam wystarczająco dużo dyniek, którym poświęcam zdecydowanie za mało uwagi. Swego czasu marzyłam o lalce w różowych włosach, ale ta miłość niestety zanikła :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda trochę jak Merida, dlatego szybciutko dostała własne imię, żeby zyskać tożsamość :D Jak ją kupowałam to akurat była fajna promocja, więc żal byłoby nie skorzystać.
      A co do różowych włosów to miałam takie na własnej przez prawie dwa lata ;)

      Usuń
  5. Burzę loków ma jak Merida Waleczna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda! Tym mnie urzekła, te włosy ma naprawdę suuuper!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty