Na wspominki mi się zebrało...

 Przez Ewę z bloga Moja fascynacja lalkami Barbie, sama zaczęłam wspominać własne początki fascynacji lalkami ... Tak naprawdę nie pamiętam, jak to się zaczęło, bo lalki lubiłam zawsze. Niestety, nie było zbyt wielkiego wyboru w czasach mojego dzieciństwa, przypadającego na okres radosnego socjalizmu w naszym kraju... Małe lalki, kupowane w kioskach, miały moldowane włosy, tzw. 'duże lalki' włosy posiadały, ale nie były łatwe do kupienia .. Mimo tego miałam ich kilka, szczególnie lubiłam moją Japonkę, bo miała czarne włosy - jak ja. Niestety, żadna z tych lalek nie przetrwała ze mną do dziś, najpierw trafiły do piwnicy a potem ... pewnie zostały wyrzucone... :( 

W tamtym czasie szczytem szczęścia były dla mnie małe laleczki, przywożone przez mamę z tzw. zakładowych wycieczek do NRD... Mam kilka do dziś, aczkolwiek w stanie, jak to się obecnie określa, 'wybawionym' ;) : 







Lalka z pierwszych dwóch zdjęć ma głowę przełożoną na inny tułów,  oryginalnie wyglądała tak:


Tę laleczkę udało mi się jakimś cudem kupić z sklepie z używaną odzieżą...Muszę jej chyba jakieś ubranko uszyć🤭

Brak lalek z włosami spowodował, że sama zaczęłam szyć sobie lalki szmacianki z włosami z włóczki. Włóczka była ciężka i wyginała głowy lalek, dlatego najpierw dla ustabilizowania wbijałam im z tyłu w szyje szpilki ;) a potem wkładałam do środka lalki coś w rodzaju stelażu z drutu. Lalki te były wielkości ok. 20 cm , twarze rysowałam mazakami ... Niestety, żadna z nich się nie zachowała, oprócz malutkiej laleczki, którą uszyłam w wieku 4 lat, a którą moja mama miała schowaną razem z listami do Mikołaja i laurkami ... 


 Cóż, nie udowodnię teraz, że lalki, które szyłam później, były ładniejsze, ale błagam - uwierzcie mi na słowo! 😉

Bardzo lubiłam bawić się modelkami, wyciętymi ze starych Burd, które moja babcia dostawała od swojej znajomej krawcowej. Podklejałam je na tekturki i to one były moimi lalkami... Jak każda chyba dziewczynka marzyłam o lalce, która by wyglądała jak dorosła kobieta w tych wszystkich swoich pięknych strojach, a nie jak małe dziecko czy bobas.

Koleżanka miała Barbie i to Barbie stała się ucieleśnieniem moich marzeń... Babcia kupiła mi wymarzoną lalkę, tylko że to nie była Barbie, a Diana. Nawet jeśli wewnętrznie poczułam się rozczarowana, to nikt o tym nie wiedział, bo po prostu bardzo, bardzo się z tej Diany cieszyłam. Była w pięknym, różowym pudełku z okienkiem, miała długie, kręcone blond włosy, złote spodnie, błyszczący żakiet w żakardowe wzory (ze złotą nitką) i coś w rodzaju paska...Uszyłam jej mnóstwo ubranek, robiłam swetry na drutach...Cieszyłam się, że Dianie mogę zdjąć głowę do przebierania 😉 bo koleżanka tego z Barbie zrobić nie mogła i w związku z tym musiała robić większe otwory na głowę, co wtedy wydawało mi się problemem... Kiedy poszłam do średniej szkoły, gdzie nikt już nawet o lalkach nie wspominał, uszyłam mojej Dianie długą, zieloną suknię, którą na niej zaszyłam i tak sobie przesiedziała na półce długie lata... Suknia się nie zachowała, kurz ją zniszczył i musiałam wyrzucić,  ale Dianę mam do dziś. To honorowa obywatelka mojej witrynki ❤️








Niestety, zanim dowiedziałam się,  jak można lalkom ratować włosy,  obcięłam jej sfilcowane końcówki... a raczej połowę włosów. Cóż. Najważniejsze, że Diana wciąż jest ze mną! 

Miałam jeszcze kilka laleczek z kiosku , z plastikowymi twarzami i szmacianymi tułowiami, wypełnionymi ziarnami ...Jak je znajdę,  to zrobię zdjęcia! 

A tymczasem, przy okazji szukania lalek, znalazłam coś innego... Pośmiałam się,  trochę wzruszylam ... I zdziwiłam się, że kartki pożółkły, niektóre tkaniny się przebarwiły, ale klej wciąż trzyma! Po tylu latach! A zatem - oto wykonany przeze mnie (w zamierzchłej przeszłości) żurnal:


 


















Mam nadzieję, że pośmialiście się wraz ze mną:)

 

Wspaniałego, radosnego weekendu życzę!  ❤️



Komentarze

  1. Lalki jak lalki, ale ten żurnal z materialowymi ciuszkami zwala z nóg ❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Musze poszukac jedynej fotki, jaka mam z lalkami - wprawdzie cudzymi, ale zawsze 🍉🍉🍉

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczne wspomnienia! A żurnal genialny! Ja też wycinałam modelki z niemieckich katalogów, grubych jak książka telefoniczna, które przynosił tata z pracy. I Dianę też miałam, czarnowłosą, z Pewexu, mama pozwoliła mi kupić ją niedługo po pierwszej w życiu Barbie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, czarnowłosa Diana! 😍masz ją jeszcze?😍
      Cieszę się, że podoba Ci się mój żurnal, ja wciąż pozostaje pod wrażeniem trwałości tego kleju!
      Kojarzę mgliście te katalogi, nie wiem czy to Neckermann nie był ... 🤔

      Usuń
    2. Dokładnie tak! To był Neckermann. Wystrój wnętrz i zabawki też tam były, Barbie oczywiście też, wzdychałam do Zauberglanz i Dee Dee. :) Diany niestety już nie mam, została mi tylko jedna jej fotografia schowana tak, że musiałabym przekopać wszystkie szafki, żeby ją znaleźć. :)

      Usuń
    3. Dobrze, ze chociaż zdjęcie Ci zostało, to też jest ważna pamiątka! Może kiedyś przy okazji się znajdzie, jak będziesz szukać czegoś innego:)

      Usuń
  4. Cudowne sa takie wspomnienia! A Diana prześliczna!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! ❤️ końcu udało mi się 'zacząć od początku ' ;)

      Usuń
  5. Piękna historia, zawsze sie wzruszam czytając takie wspominki 😊 Swietnie pamiętam te czasy. Dzieki Twojej opowieści znowu dotknęłam tych wspomnień 💚 Żurlnale po prostu zachwycające 😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za taki miły komentarz! ❤️ Ja też bardzo lubię czytać czyjeś wspomnienia, zwłaszcza jeśli zahaczają o czasy mojego dzieciństwa, bo wtedy łatwiej mi poczuć emocje tej osoby ... Krótko mówiąc, wszyscy pamiętający Pewexy, łączcie się! 😉

      Usuń
  6. Żurnal jest obłędny. Taki dopracowany w szczegóły.
    Lalki z Twojego dzieciństwa urocze. Po moich nawet śladu nie ma...chlip, chlip...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! ❤️ Mnie nie przestanie dziwić trwałość kleju ;)
      Cóż, nie chlipaj kochana, mi też został tylko jakiś ułamek lalek z dzieciństwa...

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty