Barbie, barbiej, najbarbiej...

 Miniony weekend upłynął w atmosferze wszechobecnej barbiowatości, to była Barbie w dawce uderzeniowej - kuracja wstrząsowa... 😉 A stało się tak z kilku powodów. Po pierwsze - wystawa w Muzeum Sztuk Użytkowych w Poznaniu, na której jeszcze do końca lipca można podziwiać lalki Barbie:

Po drugie - pójście do kina na film 'Barbie', a przecież wiadomo, że najlepiej iść do kina w mieście oddalonym o 250 km... (bo dlaczego nie 😜) 

A po trzecie, najważniejsze, spotkanie z dobrymi lalkowymi duszyczkami, w tym najdłuższe (bo połączone ze wspólnym  noclegiem) i najbardziej szalone z Marzeną z Dłubanin lalkowych!

Ale po kolei, najpierw wystawa, na którą zabrałyśmy oczywiście nasze lalki - Marzena swoją mini me, a ja Mari, którą ze skręconym karkiem i bez jednej ręki uratowałam z fińskiego lumpa. Na wystawie spotkałyśmy Anię - przesympatyczną instagramową znajomą Marzeny - i razem z nią podziwiałyśmy lalki.















 Mari bardzo zdziwiła się,  kiedy zobaczyła na wystawie 'lepszą wersję siebie' 😉:



Następnym punktem naszej najbarbiowszej soboty było pójście do kina Muza na film 'Barbie'. Na seans zabrałam panią astronautkę, która aktualnie ma urlop i też należą jej się jakieś rozrywki 😉 

Marzena uszyła swojej lalce sukienkę, do złudzenia przypominającą tę, która nosi filmowa Barbie. Moja musiała zadowolić się sukienką pożyczoną od lalki Kurhn, do której idealnie pasowała jej torebka - prezent od Marzeny. (Jeszcze raz bardzo dziękuję Ci za te wszystkie cuda!😘💜)

 Po wyjściu z kina pani astronautka koniecznie chciała się trochę przespacerować po mieście (i chyba bardzo jej się podobało): 





Późnym wieczorem czekała nas kolejna atrakcja - spotkanie z Pauliną Jarysz, której zbiory stanowią większość wystawy w poznańskim muzeum. Przestąpiłyśmy próg jej słynnego 'pokoju lalek' w cudownie klimatycznym mieszkaniu w kamienicy i czas się zatrzymał... To był po prostu lalkowy raj! 💓 

Moje lalki zupełnie straciły głowę dla paru lalków z kolekcji Pauliny, wprost nie mogłam ich od nich oderwać 😉 musiałyśmy zatem posłużyć się fortelem - obiecałyśmy im wspólne zdjęcie w zamian za powrót do naszego hostelu. Udało się,  ale lalki Marzeny postawiły równie twarde warunki... A oto moje panny i cudowni chłopcy Pauliny:


Następnego dnia musiałyśmy już wracać do swoich 'żyć'... Urządziłyśmy sobie jeszcze krótki spacer po Poznaniu, a potem wypiłyśmy zasłużoną kawę i ruszyłyśmy na dworzec...


I naprawdę nie wiem, kto był bardziej zmęczony - my, czy nasze lalki... 😉 

 Wszystkiego barbiowatego! 😉💜

Komentarze

  1. I ja Ci dziękuję za ten wspaniały, najbarbiowszy weekend. Cudownie było Cię poznać, spędzić z Tobą tyyyle czasu (że my się nie pobiłyśmy 😉), pogadać na żywo, poczuc tę pozytywną energię, którą wokół siebie tworzysz. Mam nadzieję, że będzie nam jeszcze dane się zobaczyć. Buziaki 😘❤️ Marzena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja Ci dziękuję że mnie tak naturalnie przyjęłaś ze wszystkimi moimi dziwactwami 😉🤣 Cudownie było Cię poznać i spędzić z Tobą ten wspaniały czas, gadać o wszystkim jakbyśmy znały się od zawsze... No i oczywiście że się jeszcze spotkamy - nie inaczej! Buziaki! 😘💓

      Usuń
  2. Och, dziewczęta 💕 cieszę się Waszą przygodą i dzięki za fotorelację 🌈🌈🌈

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo, że przypadła Ci do gustu! ❤️
      A my też niedługo szalejemy - w sierpniu!💃🏻🥳

      Usuń
  3. Widać, że był to naprawdę emocjonujący dzień. Cieszę się że dobrze się bawiłaś 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień, a nawet weekend cały... Było cudownie 💓 ale na razie mam już bardzo dość pociągów🙈

      Usuń
  4. Piękną, wakacyjną przygodę przeżyłyście :-)! Zachwytem nad Panami się nie dziwię. są oni częścią mojego lalkowiska i wciąż jakieś serca w sobie rozkochują. Twój komentarz wpisałam ręcznie - nijak nie dałam rady opublikować go w sposób naturalny. Blogger przestał być przyjazny swoim użytkownikom... Czemu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo, że Ci się spodobało 🥰 Co do komentarzy, to ja ostatnio znalazłam w spamie komentarz od Marzeny z 25 czerwca...

      Usuń
  5. Ojej, mój komentarz i u Ciebie zniknął???

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo, toż to naprawdę dwieście procent Barbie w Barbie! To musiał być naprawdę fantastyczny weekend, zazdraszczam i gratuluję! Także nowego nabytku, oczywiście :)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weekend był po prostu najbarbiowszy 💓 ale niestety, minął błyskawicznie... Dziękuję! 😘

      Usuń
  7. Widzę, że rynek nadal rozkopany, czyli nic się nie zmieniło od zeszłego roku. :) Na wystawie pewnie najdłużej zatrzymałabym się przy Hispanic w stroju Chilean. :) Miło chociaż zdjęcia pooglądać. Cieszę się, że tak wspaniale spędziłaś czas w gronie lalkolubów. :)
    Anka Mazovshanka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, przez rok rozkopany rynek wcale nie wygląda, jakby zbliżał się koniec robót... mam wrażenie, że i w przyszłym roku może to podobnie wyglądać 🙈
      Weekend był cudowny i pełen wrażeń, a minął zbyt szybko, jak wszystko, co dobre...
      Buziaki❤️

      Usuń
  8. To się nazywa lalkowy weekend! xD Ale ekstra! Nic dziwnego, że wszyscy padli od ilości wrażeń. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, to była naprawdę uderzeniowa dawka barbiowości 😉💓

      Usuń
  9. Wspaniale spędziłyście czas, pogratulować wrażeń. Dziękuję za super fotorelację. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Lenko! Tak, było naprawdę cudownie, dobrze że zostały zdjęcia, bo aż chwilami mam wrażenie, że to wszystko mi się tylko przyśniło...

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty