Blajtkowy bzik
Bardzo spodobało mi się customizowanie blajtek z aliexpress... Antonina przetarła szlaki i narobiła mi apetytu na kolejne customy! 🙈
Cóż, nie są może one idealne (choć z drugiej strony - czym jest lalka idealna?!) ale robienie ich sprawia mi niesamowitą frajdę. To trochę tak, jakby nadawać im osobowość i charakter, w jakimś sensie powoływać je do 'życia'. Sprawiać, że z lalki wyglądającej jak tysiące innych, wyłoni się ta jedyna i wyjątkowa. Nie planuję, jak zmienię rysy twarzy, pomysły przychodzą mi do głowy już w trakcie rzeźbienia. Cóż, może to brzmi trochę jak szaleństwo, ale tak właśnie lubię i to mnie w tym pociąga. Zatem przedstawiam Wam moje kolejne customy. Druga w kolejności była Greta. Greta już pokazywała się na blogu, prawie na samym początku jego istnienia, ze swoją 'fabryczną' twarzyczką. Mimo, że była urocza, chciałam żeby była bardziej zindywidualizowana. Wyrzeźbiłam i pomalowałam kupiony osobno face plate z tyłem głowy, a potem dokonałam podmianki 😉 I oto Greta po operacji plastycznej:
A jej powstawanie wyglądało tak:
Przypomnę jeszcze, jak wyglądała Greta przed przemianą
Hm, miała swój urok, może powinnam kupić drugą taką... 🤔
Trzecią lalką, którą 'wzięłam na warsztat' była czarnowłosa blythe, o rysach twarzy takich, jakie miała fabrycznie Greta.
Powstał taki lekko wampirzy słodziak. Ma na imię Agnete i czeka na zimę (tudzież połać białych kwiatów), żeby odbyć porządną sesję w plenerze. Obecne okoliczności przyrody zupełnie mi do niej nie pasują...
Kolejna była Blanka:
Agnete, Greta i Blanka podczas domowej mini sesji:
Nie zapomniałam również o łobuziaku Mimi, która zachowa swoją fabryczną twarzyczkę (bo jest śliczna taka, jaka jest) ale nie byłabym sobą, gdybym trochę nie pomajstrowała przy jej oczętach... Myślę jednak, że ta zmiana wyszła jej na dobre!
Kolejną lalką do customizowania była Icy, mająca całkiem inne rysy twarzy niż blythe. Pomyślałam, że fajnie będzie porzeźbić na innej twarzyczce, dającej zupełnie odmienne możliwości... Ale niestety, face plate Icy jest cieniutki i nie daje zbyt wiele możliwości do zmian. Praktycznie ciągle sprawdzałam pod światło, czy jeszcze mogę w jakimś miejscu rzeźbić, czy jednak plastik tam jest już tak przezroczysty, że zaraz przedłubię się na wylot...🙈 Mimo wszystko, jestem zadowolona z efektu, chociaż oczywiście mogłoby być lepiej... (perfekcjonizm to moja zmora, ale walczę z tym, walczę... ) Nie mam tylko imienia dla biedulki, chodzi mi po głowie Ingrid, ale sama nie wiem, jeszcze nie jestem przekonana... Może macie lepsze pomysły?
I trochę fotomontażu, bo jeszcze nie byłyśmy na dworze - skończyłam ją wczoraj...
Niestety, wszystko, co dobre, szybko się kończy... Jestem zmuszona na jakiś czas odłożyć coś, co sprawia mi tak ogromną przyjemność, żeby zająć się bardziej przyziemnymi, lecz niezbędnymi sprawami... 😞 Cóż, życie. Trzymajcie proszę kciuki, żeby udało mi się zwycięsko wybrnąć z moich nieuniknionych obowiązków...
I oczywiście życzę Wam cudnej niedzieli i dobrego nowego tygodnia 💖
Takie bziki kocham i mogę na okrągło!!! Twój HURT rozwalił system i me przekonanie, iz znam swe serce - otóż ni w ząb nie znam - uczyniłaś mnie totalnay fanką dyniek - rzecz jasna tych zindywidualizowanych 🎈🎈🎈
OdpowiedzUsuńHe he, pamiętasz jak mówiłam, że nie lubię blajtek?🤣 cóż, kobieta zmienną jest, najwyraźniej...🙈
UsuńGreta w wersji original jest przeslodka i dla rownowagi kosmicznej warto miec i fabryczna w swym lalkozbiorze - co wszak przyznajesz o swej pierwszej dynce...
OdpowiedzUsuńCo prawda to prawda... poluję na promocję...🙈
UsuńUzębione niebożątko kradnie uwagę zaraz po białowlosej...
OdpowiedzUsuńTakie z niej nieporadne wampirzątko, prawda? 🤗
UsuńIngrid świetną i Amelią byłaby
OdpowiedzUsuńAmelia za bardzo kojarzy mi się z mym dziecięciem 😉
UsuńPodziwiam Twój talent i odwagę, że nie wahasz się go używać :D I trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńHihi, takie dłubanie to ostatnio jedyne, na co mam ochotę...🙈 Dziękuję Ci bardzo za miłe słowa!😘🤗
UsuńNie dziwię się, że masz z tego taką frajdę, bo efekty są spektakularne! To niesamowite, jak Twój talent sprawia, że seryjne laleczki stają się wyjątkowe i zaczynają żyć własnym życiem! Trzymam mocno kciuki, by skrzecząca rzeczywistość szybko dała Ci spokój, byś mogła wrócić do pracy twórczej!
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo Ci dziękuję ❤️❤️❤️trzymaj mocno te kciuki, ok..?
UsuńChoć z lalkami nie mam i nie miałam nigdy wiele wspólnego, pozwolę sobie skomentować jako totalny laik ;). Jakiś (dłuższy) czas temu natrafiłam na bloga Kamelii i Twojego, a także parę innych. Nieustannie się zachwycam, jak można szyć takie malutkie ubranka i malować po mini buźkach. Właśnie czytając ten post, pomyślałam że po prostu muszę przesłać kilka miłych słów :D zwłaszcza że customy przypomniały mi o czasach, kiedy sama bawiłam się w malowanie figur koni i wiem, że wymaga to wprawy. Te lalki ożyły! Z nijakich, płaskich twarzy zrobiłaś prawdziwe cudeńka, a makijaż i dopasowanie do koloru włosów jest naprawdę udane. Ciekawi mnie, czy te różnokolorowe oczy po prostu się wymienia? Jak one się trzymają w głowie?
OdpowiedzUsuńPrzesyłam pozdrowienia!
O jak miło, że zdecydowałaś się odezwać, mam nadzieję, że będziesz to robiła częściej!❤️Cieszę się, że podobają Ci się moje customy! Oczy można wymieniać - tzn same tęczówki. A w głowie trzymają się na takich dwóch bolcach, następnym razem wrzucę fotkę to zobaczysz. To jest naprawdę świetna zabawa! Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do kolejnych wizyt 🤗
UsuńOj, szalejesz, kochana, z tymi customami. :) Co jeden to piękniejszy! Jednak najbardziej zachwyciła mnie Agnete. Masz rację, ona pasuje do chłodnych klimatów, mnie się kojarzy ze szronem i mgłą. No i te ząbki - rewelacja! Ta Icy wygląda na psotnicę udającą niewiniątko. :) Z propozycji imion mogę rzucić Hilda albo Inez. Buziaki!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo! To prawda, odrobinkę mi się poszalało 😁 Dziękuję za propozycje - Hilda mi się podoba! Ściskam serdecznie!💖
UsuńZachwyca mnie Twój bzik i to, co dzięki niemu powstaje. :)
OdpowiedzUsuńGreta jest po prostu najcudowniejszą Blajtką, jaką widziałam, ale już Ci to mówiłam... I nie zmieniłam zdania co do reszty. ;)
Agnete jest również niesamowita. I zgadzam się, że jej pora roku to zima. Och, nie mogę się doczekać sesji!
Dziękuję Ci bardzo za te zachwyty!💓Ja też nie mogę się doczekać zimy... 🙈
UsuńTo ja proponuję Solveig. Świetne są wszystkie, do tego uwielbiam oglądać dokumentację procesu produkcyjnego - wtedy najlepiej widać, ile to pracy. Trzymam kciuki, żeby wszystko się pomyślnie rozwiązało i żebyś mogła wrócić do robienia customów :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo 💓 Solveig dobrze brzmi!
UsuńWyglądają jak z jakiejś bajki
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo!🥰
Usuńwspaniałe efekty pracy!
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana!❤️
UsuńOczywiście trzymam kciuki. Lalki są obłędne, najbardziej ten rudzielec. Fantastyczny efekt pracy. Jestem zachwycona. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń