Jesienne klimaty

 Udało mi się złapać kilka słonecznych chwil w minione dni, z czego skorzystała Lulu - lalka ICY z aliexpress, której nie mam zamiaru przerabiać, bo ma milutką twarzyczkę (a poza tym miałam chwilowy brak lakieru do zabezpieczenia malunku twarzy...)

Zmodyfikowałam tylko jej oczka - zmieniłam chipy i oczywiście dodałam drugi sznureczek, umożliwiający Lulu zamykanie oczu. Ubranko dostała od lalkowych koleżanek i pognała nacieszać się złotą jesienią.
























 

W ubiegłą sobotę spotkałam się w Kołobrzegu z dawno nie widzianymi znajomymi ze studiów. Nie byłabym sobą, gdybym nie wzięła ze sobą choć malutkiej lalki... której wciąż nie namalowałam twarzy...Ale spokojnie - w końcu przecież to zrobię, prawda?😉

Mgła była gęsta jak budyń... chociaż na początku było słonecznie!








 



Natomiast Lusia była bardzo zainteresowana moimi praktykami, które odbywam w bibliotece. Tak długo prosiła, żeby ją ze sobą zabrać, że w końcu dałam się namówić... 





Zafascynowana buszowała po półkach, jednak nie znalazła nic dla siebie, a jedyne książki, które były choć odrobinkę w jej skali, miały nieciekawą dla niej treść 😉 



 

Mam nadzieję, że i Wy delektujecie się tą piękną, jesienną pogodą! 🧡🍁🍂 Dobrego tygodnia!😘🧡





Komentarze

  1. Lulu niczym uosobiony gawron tudzież kruk - cudnie się granaci wśród szeleszczącego złota parkowego 🍁🍁🍁

    OdpowiedzUsuń
  2. Pannica bez malunku zdaje się być rzeźbą na gigancie wprost z postumentu wskoczyła w ciuchy i udała się na spacer 🍁🍁🍁

    OdpowiedzUsuń
  3. Lusia z pewnością poprawila humor niejednemu czytelnikowi 💕💕💕

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, kieszonkowy manifest :D Nic dziwnego, że dziewczyna przysypia. A Lulu wygląda trochę jak ja...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty