Wiatr zmian
Od jakiegoś czasu wieje... dosłownie i w przenośni. Wiatr niesie ze sobą zmiany, wywiewa resztki minionych relacji i złudzeń, w zamian przynosząc podmuch czegoś nowego i może dość nieoczekiwanego...
Tymczasem postanowiłam przesadzić moją jedyną little pullip na wyższe ciałko... Z chwilowego braku obitsu, jak i funduszy na takowe, po konsultacjach z Gosią z bloga Lalkowe przygody z historią stroju, mody i inne odważyłam się przełożyć główkę na ciałko od lalki z aliexpress. Tylko na jakiś czas, bo ciałko to jest wybitnie dłuuugie i chude, aczkolwiek ma to jakiś swój urok. Zdumiona, ale i ucieszona swoim nagłym wyrośnięciem, panna pullipka wybrała się nad morze.
Panna okazała się bardzo zadowolona z tego ciałka, które daje jej całkiem nowe możliwości ruchu.
W tzw. międzyczasie byłam w Toruniu, ale z tak ciężkim sercem, że - mimo obowiązkowo schowanej w torebce lalki - nawet nie miałam głowy do lalkowych zdjęć...
Z Torunia wrócił ze mną taki milusi stworek:
A tydzień temu - w końcu! - miała miejsce długo oczekiwana Inkoterapia 💓. Spędziłyśmy razem cudny, beztroski czas... Jak dobrze mieć taki swój własny kawałek świata!
Kochana Inka podarowała mi pięknie pochmurne 'bliźniaczki', które po powrocie do domu, oczywiście od razu zostały zaadoptowane:
Inko, jeszcze raz Ci dziękuję, i to nie tylko za lalki!💓
Kiedy wracałam z naszego spotkania, autobusem jechał również uroczy dżentelmen:
Prawda, że wyjątkowy słodka psinka?🤗 Kocham koty, ale na psi urok i czar nie umiem być obojętna🥰!
I wreszcie, również i moje miasto zakwitło... od razu pognałam z lalkami do parku, póki świeciło słońce:
I tym kwiecistym, słonecznym akcentem żegnam się z Wami do następnego razu, z całego serca życząc dobrego i spokojnego tygodnia 🩷🌷
Miru, niechaj ten wiatr przegna wszystko co złe!!! Tylko tego, co dobre, Kochana, Tobie i Twej Rodzinie życzę!!!
OdpowiedzUsuńDziękuje Ci z całego serca!
UsuńAleż super te płomienne fale na głowie ma Duża Malutką Pullipka!!!
OdpowiedzUsuńTak, też bym takie chciała, moja kochana Inko-anonimko😉😘
UsuńOoo, jak ja lubię Twoje kwitnące sesje!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję! 🥰 Ja też uwielbiam jak drzewa eksplodują kwiatami!
UsuńWszystkiego najlepszego- niech nadchodzą jak najlepsze zmiany!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo! Już powoli chyba wychodzimy obie (moja córka i ja) na prostą, oby nie zapeszyć, tfu tfu...
UsuńZaciałowanie pullip wyszło bardzo ładnie! pewnie się już nie będzie chciała skurczać do swojego mini rozmiaru! pozdrawiam, Gosiaksz... no zupełnie nie pojmuję, czemu mnie podpisało jako anonima w pierwszym komentarzu...
OdpowiedzUsuńNie, ona już się nie chce skurczać, spodobało jej się bycie taką dłuuuugą panną ;😉
UsuńJa czasem mam problem z odpowedzeniem na komentarz, bo wywala mnie z mojego własnego bloga...
Ciekawie wygląda Pullipka taka wyrośnięta. Chociaż wolę ją jednak na niskim ciałku. Panny w kimonach zdecydowanie wiodą prym w moim rankingu. I te kwitnące drzewa - jak pocztówki z Japonii. Toruń jest pięknym miastem. Byłam tam chyba ze 40 lat temu. Może kiedyś uda się znów odwiedzić to miasto. Mam nadzieję, że wszystko co złe minie i powróci do ciebie spokój. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję ❤️❤️❤️ Toruń zdecydowanie wart jest odwiedzenia, ja byłam po raz pierwszy ćwierć wieku temu i wtedy było to dość zaniedbane miasto, po zabytkowym centrum natomiast krążyło wielu panów 'spod ciemnej gwiazdy'. Teraz jest naprawdę pięknie - zdecydowanie polecam, a ze stolicy masz bardzo wygodne połączenia kolejowe! 🤗
UsuńPullipka już nie chce wracać do swojej mikrej postaci, zaznała patrzenia z góry na głowy innych lalek i już przepadło 😉
Dziękuję ❤️ za wsparcie - mam wrażenie, że powoli się wszystko prostuje, że wszechświat już się kalibruje do nowych ustawień, najgorszy zamęt minął. Więc liczę na to, że teraz już będzie coraz lepiej...
Buziaki!🤗💓
Ech, mnie zmiany po prostu przerażają, ale uniknąć się ich nie da... Oby przyniosły ze sobą tylko to, co dobre, w ostatecznym rozrachunku! Tak jak u urośniętej pullipki, której zmiana wzrostu bardzo służy! Pięknie też wyglądają Twoje japońskie dziewczęta w swoim naturalnym środowisku... No i gratuluję kolejnego udanego spotkania!
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję!💓🤗 chyba już powoli wracam do żywych, a na horyzoncie znikają czarne chmury... Ja nienawidzę zmian, przyzwyczajam się do stałości i rutyny, więc zmiany, nawet pozytywne, są dla mnie ogromnym stresem i szokiem... A co dopiero negatywne... Ale nic to, trzeba iść z nadzieją do przodu! Ściskam serdecznie i liczę w przyszłości na nasze spotkanie w realu! 💓
UsuńDwie Agnes Dreary dostałaś tak sobie, o, po prostu? Miodzio, gratki! Mam nadzieję, że serce już trochę lżejsze, a jeśli nie, to może mogę jakoś pomóc?
OdpowiedzUsuńNo taka kochana jest ta nasza Inka💓serce ma gorące!
UsuńDziękuję Ci kochana Mangusto, wiesz, takie słowa to już jest dla mnie pomoc, wzruszyłaś mnie... 💓 To jest właśnie bezcenne, że nieważne jak bardzo źle by się działo, zawsze znajdą się dobre dusze! A poplątane ścieżki mojej córki i moje chyba już się stopniowo prostują, choć nie chcę zapeszać... Buziaki i koniecznie daj znać jak będziesz się do Gdańska wybierała, to Cię z Inką dopadniemy!