Bardzo lalkowy weekend w Poznaniu

 Ach, co to był za magiczny czas! Jest jednak zdecydowanie jakieś ziarno prawdy w stwierdzeniu, że Poznań to miasto doznań 😉 Dnia 7 czerwca, wytelepawszy się przez kilka godzin w pociągu, wysiadłam na dworcu w stolicy Wielkopolski. To tutaj odbywał się Blythecon 2025 - mój pierwszy w życiu! Było pięknie... spotkałam znajome osoby i poznałam nowe, równie cudowne dziewczyny. Spędziłam tak błogie i beztroskie chwile, jak za dziecięcych lat. Czas stanął dla nas w miejscu, żyłyśmy tą jedną chwilą, która była lekka i beztroska jak obłoczek waty cukrowej... bo tematem tegorocznego Blytheconu była bajkowa cukiernia 😉 Choć każda uczestniczka włożyła serce w przygotowanie swojej lalki -serca wszystkich jednomyślnie skradła bajecznie piękna 'objazdowa cukiernia' autorstwa pełnej rewelacyjnych pomysłów dziewczyny (ig: coni.dolls27) 

 Ten mały słodziak w bereciku zachwyca mnie ogromnie, zresztą tak jak wszystkie lalki Coni ❤️

Pojawiły się na Blytheconie także cztery przedstawicielki nowego pokolenia - młode dziewczyny z pasją, własnym stylem i nadzieją na to, że cały ten niezwykły świat kolekcjonerów lalek nie zniknie wraz z nami 😉 

Każdy uczestnik dostał super zestaw startowy, w którym - obok innych skarbów - znalazł się również kotylion. Należało odnaleźć osobę z takim samym wzorem i zrobić sobie z nią śmieszne zdjęcie. Zarówno pomysł, jak i realizacja, spotkały się z dużym entuzjazmem, bo my przecież uwielbiamy się bawić!

Ale koniec z 'gadaniem', popatrzcie proszę na te wszystkie piękne lalki!!! 

⬆️ torebka mojego autorstwa 🤗

W programie Blytheconu znalazła się także rewelacyjna prezentacja, dotycząca lalek japońskich, przygotowana przez niezrównaną Magdalenę Mroczek-Stachowiak. Magdalena posiada ogromną wiedzę oraz dar pięknego jej przekazywania. Przywiozła również cudowną lalkę ze swojej kolekcji:


⬆️A to moje Maleństwo - zaplątało się w tłumie blajtek i siedziało cichutko, żeby nikt nie zauważył, że to Dal🤫
 
Pomysłowe organizatorki poznańskiego Blythconu przygotowały dla wszystkich uczestników materiały, niezbędne do wykonania lalkowych słodyczy... Nie mogę powiedzieć, że udały mi się owe wyroby, ale świetnie się bawiłam przy ich 'produkcji' 🤣.
 Największe zaskoczenie miało dopiero nadejść... Wybory Miss Blythecon 2025 okazały się przełomowe dla mojej skromnej blajtusi, ponieważ została wybrana miss!!! Nie spodziewałam się zupełnie takiego wyróżnienia, byłam tak zadziwiona , że w pierwszej chwili w ogóle nie dotarło do mnie, że zwyciężczyni z numerem 7 to moja własna lalka! Customizowana przeze mnie, od powiek i noska wykonanych z masy miliput, po własnoręcznie uszytą sukienkę!!!
 
Proszę państwa - oto Miss Blythecon 2025! 


 

 Takie skromne dziewczątko, a jednak większość uczestników zadecydowała, że zasłużyła na tytuł miss! Naprawdę nie sądziłam, że sprawi mi to tak ogromną radość, prawie jakbym to ja sama została jakąś miss... Miss chaosu na przykład 😉

Ostatnim punktem imprezy była loteria z fantów przekazanych przez uczestniczki, a dochód z niej został w całości przekazany do schroniska dla zwierząt w Poznaniu - wspaniale jest wiedzieć, że przy okazji lalkowego wydarzenia, można dołożyć swoją cegiełkę do dobrostanu zwierząt. Zresztą lalkowiczki kochają zwierzęta - chyba każda z nas ma lub miała kota albo psa. A niekwestionowaną gwiazdą imprezy wcale nie była moja miss, tylko pewnien bardzo żywiołowy jegomość:

W miarę stabilne zdjęcia udało mi się zrobić dopiero kiedy zasnął, zmęczony tymi wszystkimi 'ciociami' które chciały go głaskać 😆

Blythecon 2025 nieuchronnie dobiegł końca, pozostawiając ogromny niedosyt ale też i moc pozytywnej energii. Mimo, że blajtkowe dziewczyny funkcjonują głównie na instagramie i pewnie tego nie przeczytają, ale i tak chcę tutaj również podziękować Wam wszystkim z całego serca za tak cudowny czas!

Dla mnie jednak nie był to koniec lalkowej przygody, ponieważ czekało mnie jeszcze spotkanie z "Królową Barbie", Pauliną. Przygarnęła mnie na nocleg do swojego niesamowicie klimatycznego mieszkania w zabytkowej kamienicy, pozwoliła oglądać wszystkie lalki i inne cuda, które panoszą się u niej na każdym kroku, wysłuchała... Dobrze mi tam było, tym bardziej, że Paulina jest wyjątkowo ciepłą i otwartą osobą, typu "mam wrażenie, że znam Cię od zawsze".  

 Nasze lalki również od razu złapały wspólny język:


Spędziłyśmy również trochę czasu w 'sanktuarium' Pauliny czyli lalkowym pokoju - od razu się przyznam, że tam czas płynął inaczej! 😁

W niedzielę rano pognałyśmy na giełdę różności, gdzie udało mi się kupić dwie lekko zdezelowane panienki, za które zapłaciłam łącznie 15 zł. Oczywiście jedna z nich zaliczyła minisesję już w drodze z giełdy, bo wspaniale wpasowała się w tło!

 
Betty teen za to ślicznie pozowała na tle szmaragdowozielonej ściany:
 
To były przeżycia z gatunku tych bezcennych i niezapomnianych... A co więcej, do Poznania wcale nie mam aż tak daleko!
 
Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was tym długaśnym wpisem... Życzę Wam wszystkim spokojnego wieczoru i dobrego tygodnia! ♥️ 


Komentarze

  1. Ileż wspaniałości w jednym miejscu!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłabym zdziwiona, gdyby Twoja ślicznotka nie wygrała! Gratuluję Wam, Dziewczyny!!! Inka z Miasta Tysiąca Gwiazd

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się że masz nową znajomą lalkomaniaczkę - i to niezbyt daleko ♡♡♡ Inka

    OdpowiedzUsuń
  4. Super relacja z Blytheconu! Gratuluję tytułu miss. Tyle tam było wspaniałych lalek i cudowności, że nic dziwnego, że zabawa była przednia. A Poznań to fantastyczne miasto. Jestem z nim związana przez rodzinę, choć odwiedzam zdecydowanie za rzadko. Widzę, że dotarłaś na zamek i Górę Przemysła. To bardzo fajne miejsce, a z wieży rozciąga się piękny widok na miasto. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty