Nadmorska Inkoterapia
Oj, jakoś nie mogę się wygrzebać z zaległości wszelakich... W dodatku padł mi telefon, laptop niby działa ale nie chce się łączyć z Internetem, kłody pod nogi dosłownie... Pożyczyłam od mojej mamy jej stary, mały telefonik i spędziłam prawie cały dzień, instalując aplikacje i udowadniając, że ja - to naprawdę ja...Telefonik działa, choć wolno i dosyć niewygodnie się na nim pisze. I posiada zupełnie szaloną autokorektę...
A zatem przenosimy się teraz do Kołobrzegu, gdzie urocze dwa 'chabry z poligonu' spędziły cudowne chwile ze swoimi lalkami (oraz sobą nawzajem, oczywiście)
Jak widać, zabawa była przednia, jak zawsze z Inką 🤗💓Jeszcze raz dziękuję Ci kochana za ten magiczny dzień!
Do domu wróciłam ze spotkanym po drodze smokiem, którego oswoiła Inka 😉 A przecież smokowi się nie odmawia, tym bardziej, że ja kocham smoki! (Mam nawet jednego na łopatce 💓pilnuje mnie )
Z góry przepraszam, jeśli wrzuciłam jakieś zdjęcie podwójnie, ale naprawdę mało co widzę na tym ekraniku... wybaczcie też, że zdjęcia są dziwnie przemieszane, ale już nie chcę nic ruszać, żeby mi nie zniknęło 🙈
Spokojnych dni w pracy, błogiego odpoczynku urlopowiczom, a wszystkim oddającym się innym aktywnościom - dobrego lipcowego tygodnia! (przed chwilą telefon poprawił mi na 'łupkowego')
💓Wasza Miru
Mój Ty Chaberku, to ja, Twój MAK - dziękuję za kolorowy dzień pełen soczystych emocji i barw!
OdpowiedzUsuńTu Chaber, tu Chaber, Maku czy mnie słyszysz? 🤗😃
UsuńNa szmaragdową godzinę nie mogę się nadal nagapic- niechaj lalki mi to wybaczą tą razą- ściskam mocno- MAK vel Inka rzecz jasna
OdpowiedzUsuńGadzina jest przepiękna i cudnie 'przelewa' się w rękach... oraz cieniuje🙈😜
Usuń