Ta nasza młodość...

 Ostatnio obsesyjnie wręcz słucham tego utworu w wersji Organka... Jakoś tak nastroił mnie jubileusz mojej szkoły średniej... Spotkania na szkolnych korytarzach z ludźmi, których nie widziałam trzydzieści lat... i rozmowy w tonie, jakbyśmy rozstali się tydzień temu... Niby radosne chwile ale jednak podszyte ogromną porcją melancholii...

Cóż. Żeby rozproszyć te lekko ponure myśli, zabrałam ze sobą na jubileusz małą Francis, która  całkiem fajnie wpasowała się w niektóre prace. A już szyta dioramka zachwyciła nas obie, ciężko było małą stamtąd wyprowadzić 😉

Zapraszam do oglądania fotorelacji:

 





























A to przewrotny napis w naszej byłej klasie ... Dodam, że nie było go "za moich czasów"😉

 Największym zaskoczeniem był dla mnie prezent, który pokonał około tysiąca kilometrów wraz z ofiarodawczynią... Nie spodziewałam się kompletnie i tym większa była moja radość 💓 i wdzięczność za takich cudownych ludzi w moim życiu!


 Tak, to ona. Pullip Bouquetin. Mój prezent od przyjaciółki ze szkolnych lat... 💓 

Uwielbiam platynowe włosy!!! 🤍 Panna dostała już nową tożsamość 😉. Ma na imię Ingrid, a strój dla niej jest w trakcie powstawania... To jest takie niesamowicie miłe, kiedy ktoś dowiaduje się, że kolekcjonuję lalki i nie ocenia, nie wartościuje - po prostu to przyjmuje i na dodatek obdarowuje!!! 

A potem przeniosłyśmy się ze świętowaniem do kociej kawiarni...




 To były niezapomniane, magiczne chwile. Jakby czas zatrzymał się, cofnął, przestał istnieć... 

Tymczasem zaczął się grudzień! Nawet nie wiem, kiedy🙈 

Spokojnego  tygodnia Wam życzę! 🤍🩵I niech nam grudzień troszkę chociaż sypnie białym puchem, który odmienia świat! 

Komentarze

Popularne posty