Panny po przejściach

Przedstawiam lalki z odzysku, które udało mi się kupić naprawdę jakimś cudem. Staram się sprawdzać second handy w miarę często, ale naprawdę rzadko udaje się coś upolować... Nie poddaję się, bo jednak raz na jakiś czas trafiają się prawdziwe skarby. Tak jak te dwie 'staruszki':

Dziewczyny były w stanie mocno zejściowym, jedna nie miała dłoni... Ale wystarczyło poświęcić im trochę czasu i uwagi, żeby zaczęły lśnić blaskiem swej urody!

tu już ma 'protezę' prawej dłoni

Jedna z nich to bezsprzecznie Sindy, o czym świadczą wszelkie znaki, łącznie z tymi na tyle jej głowy ;); panna bez dłoni to Victoria Jane, wykonana w Hong Kongu dla firmy Debenhams, którą udało mi się zidentyfikować po napisie na pleckach. W oryginale była baletnicą, trafiła mi się nawet w resztkach swego oryginalnego stroju. Jestem pod wrażeniem ich uroczych twarzyczek! Sindy ma na sobie sweterek, który tak bardzo spodobał się Ince... A mnie jest niezręcznie 'lansować się ' tym sweterkiem, który - choć docelowo trafił się Sindy po przejściach - zrobiłam jakiś czas temu dla zupełnie innej lalki, dla Kiry. Tak wyglądał na swojej 'prawowitej właścicielce':

Teraz mi głupio, że jej go zabrałam ;) Ale sweterek jest dość przechodni, miała go też na sobie Tango BMR z pierwszego postu ;) Cóż, takie jest życie w lalkowej komunie! 

 Cieszę się bardzo, że na nie trafiłam i mogłam choć w niewielkiej części przywrócić im dawny czar.