Harajuku girls

Udało mi się skończyć stroje dla moich zbuntowanych syren. Nie dość, że porzuciły swe ogony na rzecz artykułowanych ciałek (od tenisistki, a jakże) to jeszcze zapragnęły ciuszków, jakie można zobaczyć w sklepie ACDC RAG na Harajuku. Męczyłam się i mozoliłam, usiłując uszyć stroje jak najbliższe 'ludzkim' oryginałom, nie wiem czy się aż tak dobrze udało, ale najważniejsze, że moje buntowniczki są usatysfakcjonowane. 

Tak pięknie słońce świeciło tydzień temu, a dzisiaj chodziłam w zimowym płaszczu pod niebem zasnutym szaroburymi chmurami. Ale cóż, miejmy nadzieję, że już wkrótce wiosna wybuchnie pełnią swoich możliwości!

Dobrego tygodnia życzę! ☀️💛

P.S. Nie mam kompletnie pomysłu jak nazwać te dziewczyny... Może coś doradzicie?