Potrójny hide

 Dawno temu, prawie u zarania istnienia tego bloga, wspominałam jak bardzo marzę o Taeyangu, przedstawiającym hide. I jak bardzo beznadziejnie widzę szanse na kupno, bo jak już się pojawia na mercari, to jest potwornie drogi. A tymczasem... tymczasem moja córka, mistrzyni wyszukiwania online, znalazła mi nie jednego, a trzech Taeyangów hide, każdy w okazyjnej bardzo cenie... Na początku zatem kupiłam jednego z nich, najtańszego. Potem pomyślałam, że właściwie tego drugiego troszkę droższego też mogłabym mieć, bo jest on ogólnie nie do kupienia za takie pieniądze. A jeszcze trochę później została obniżona cena trzeciego z nich... grzech byłoby również i tego nie kupić. I tak oto, po latach poszukiwań, dorobiłam się nie jednego Taeyanga hide, ale od razu trzech! 🩷

Pierwszy z lewej to hide ~20th memorial version~ z 2018 roku. Była to wersja ekskluzywna, dostępna jedynie na oficjalnej stronie Groove i LEMONed.

Jest w bardzo dobrym stanie, ma cudowne ubranie, aż muszę pokazać zdjęcie hide (autorstwa Hideo Canno oczywiście) bo tak pięknie został odwzorowany:

 

Środkowy Taeyang to hide DOUBT z 2012 roku, standardowe wydanie. 

Docelowo chcę przerobić go na wersję TELL ME czyli zrobić mu czerwony sweterek i uszyć kraciasty kaszkiet... Kiedyś.

Ostatni z trójcy to limitowany hide PSYENCE z 2012 roku. Wyprodukowano tylko 500 sztuk tych lalek! Mam ogromne szczęście znaleźć się w gronie posiadaczy tego Taeyanga! Nie jest co prawda do końca kompletny - brakuje mu okularów - ale to jest naprawdę drobiazg! 

A tak wyglądał hide w tym stroju, na zdjęciach Hideo Canno:

Zachwyca mnie wykonanie wszystkich trzech Taeyangów, stopień odwzorowania nawet najmniejszych szczegółów strojów jest niesamowity. Mają cudowne włosy i piękne oczy. Obiecuję pokazać ich wszystkich dokładniej, jak już zrobię im porządną sesję, a tymczasem chciałam koniecznie pokazać dzisiaj tę trójcę, w Dzień Dziecka, jako spełnienie mojego wieloletniego marzenia. 

Wczoraj był niezwykły dzień. Odebrałam paczkę z wymarzonymi lalkami. I złożyłam wypowiedzenie w pracy, która już od dawna miała destruktywny wpływ na moje nerwy i psychikę jako źródło permanentnego stresu. I tak się waham pomiędzy poczuciem niewysłowionej ulgi a lekką paniką, mając jednocześnie świadomość, że ten krok był niezbędny...  

Mam nadzieję, że i Wy zafundowaliście sobie jakieś dobre prezenty z okazji dzisiejszego dnia. Albo i bez okazji, bo przecież życie można umilać sobie w każdej chwili!

Cudnej niedzieli i spokojnego nowego tygodnia życzę! 💓